Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet i Dziewcząt w Nauce zapytaliśmy laureatki Konkursu Naukowego E(x)plory 2020 jak sobie radzą w środowisku naukowym jako młode kobiety.

Odpowiadają: Olga Ścieszka (laureatka III miejsca), Hanna Żurek (laureatka stażu w Instytucie Weizmanna) i Jaśmina Nowak (laureatka Nagrody specjalnej od Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni).

Jak zaczęła się twoja przygoda z nauką?

H.Ż. W 3 klasie szkoły podstawowej zapisałam się na kółko chemiczne w Pałacu Młodzieży w Katowicach. Zajęcia prowadziła wspaniała nauczycielka, pani mgr Anna Pinkawa.

O.Ś. Moja przygoda z nauką zaczęła się w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Od pierwszej klasy uczestniczyłam w zajęciach prowadzonych w ramach Uniwersytetu Dzieci, a potem również na Politechnice Warszawskiej (PW Junior). Zajęcia prowadzone przez naukowców, ekspertów z różnych dziedzin w akademickich salach, laboratoriach, a nawet w szpitalu pozwoliły mi poznać świat nauki, rozbudzając moją ciekawość. Wachlarz zajęć umożliwił mi poznać samą siebie, moje predyspozycje i zainteresowania.

Czy w dzieciństwie interesowały cię bardziej nauki ścisłe niż humanistyczne?

H.Ż. Tak, zdecydowanie nauki ścisłe. 

O.Ś. Już wcześniej upodobałam sobie nauki ścisłe i przyrodnicze. Nie widziałam siebie w ogóle w obszarze nauk humanistycznych. Kończąc sześcioletnią podstawówkę usłyszałam od wychowawcy, że mam zdolności w zakresie nauk fizycznych. Już wówczas podejmowałam pierwsze próby eksperymentalne, m.in. nad światłem. Moją miłością stały się jednak nauki biologiczne. 

J.N. W humanistycznych odnosiłam szybciej sukcesy i łatwiej było zauważyć mój potencjał przez nauczyciela, ale zawsze zauważałam potrzebę równoległego rozwijania nauk ścisłych.

Czy uważasz, że dziewczynom trudniej jest startować w konkursach naukowych, zdobywać za to nagrody? Dlaczego tak lub dlaczego nie?

H.Ż. Tak, bo nauczyciele w nie nie wierzą. 

O.Ś. Na przestrzeni lat obserwuję niestety, że pomysły, inicjatywy, czy starania naukowe kobiet są traktowane z pewnym pobłażaniem. Spostrzeżenia dziewczyn zwykle bywają dyskredytowane, chyba że pozostają one zbieżne ze stanowiskiem wyrażonym przez płeć męską. Ambitne kobiety mają więc od samego początku trudniej. Z tego też względu już w zalążku sam pomysł startowania przez dziewczynę w konkursach naukowych jest utrudniony. Bywa nawet, że odradza się kobietom startowania w takich konkursach, promując działalność naukową mężczyzn.

Co do nagród - to cóż, przyjmuje się, że te zarezerwowane są dla chłopaków. I wcale nie chodzi tu o ich siłę fizyczną, czy wytrzymałość, ile - o dziwo - o możliwości poznawcze, łatwość dedukcji i mocną psychikę, które są w szczególności doceniane. Czy to jednak nie jest odwrotnie? Kobiety, a w to wierzę, ze swoim holistycznym spojrzeniem, wiedzą, cierpliwością i oddaniem potrafią być dodatkowo wyposażone w silną determinację, która pozwala burzyć stereotypy. A te funkcjonują, czego sama doświadczyłam.

J.N. Uważam, że dziewczynom trudniej rozpoczynać swoją przygodę z konkursami, ale jest to spowodowanie głównie społecznymi aspektami i dziewczyny, ze względu na swoją naturę, która może być warunkowana przez środowisko, w którym dorastały - przejmują się opinią innych (szczególnie jak są jeszcze w szkole i uczą się być niezależne) bardziej niż chłopcy. W rezultacie często rezygnują z udziału w konkursach, bo boją reakcji innych, którzy by się dowiedzieli, że np. nie dostały się do kolejnego etapu konkursu. W praktyce natomiast zauważyłam, że gdy spotykają się osoby zainteresowane danym tematem (np. na obozach naukowych), płeć w ogóle nie ma znaczenia i liczy się tylko to, co dana osoba wnosi do dyskusji.

Czy obserwujesz przejawy dyskryminacji w swoim otoczeniu?

H.Ż. Tak, kiedyś ktoś podczas oceniania mojej pracy powiedział: "Bardzo ciekawe zainteresowania jak na kobietę".

O.Ś. W szkole przedstawiano mi jako niedościgniony wzorzec, starszego o rok kolegę, który zdobył jedno z wyróżnień w konkursie naukowym. Miałam poczucie, że moja praca nie jest doceniania, mimo przedstawienia wnikliwych badań i analiz.

J.N. Kiedyś próbowałam otrzymać zgodę na badania terenowe. Byłam proszona o czterokrotne uzupełnienia do wniosku, a w ostatecznej odpowiedzi dowiedziałam się, że powyższa dyrektywa nie może udzielić mi takiego pozwolenia, gdyż jeszcze nie mam wykształcenia wyższego (we wniosku było uzasadnienie, że będę pod opieką nauczycielki, która takie wykształcenie posiada). Mój kolega natomiast, w innym mieście również poprosił o taką zgodę na badania terenowe i otrzymał ją bez problemu.

Dlaczego tak wiele osób uważa, że nauka jest domeną mężczyzn?

H.Ż. Ponieważ już małe dziewczynki są poddawane stereotypom, np. że matematyka jest tylko dla mężczyzn. 

O.Ś. Moim zdaniem, przekonanie, że nauka jest głównie domeną mężczyzn, wyrasta z pogłębianych stereotypów. Niezależnie od rzeczywistych możliwości poznawczych, w szkołach częściej chłopcy są zachęcani do podejmowania starań na niwie naukowej, badawczej.

Co powinniśmy zrobić, żeby zachęcać dziewczyny do realizowania własnych badań naukowych?

H.Ż. Edukować rodziców, poprawić ogólny poziom edukacji w Polsce.

O.Ś. Zbiorowe przekonanie o tym, że badania naukowe są domeną mężczyzn, można - moim zdaniem - przełamać. Żeby “odczarować” to fałszywe założenie trzeba upowszechniać i nagłaśniać sukcesy dziewczyn w konkursach naukowych. Promocja działalności naukowej kobiet powinna odbywać się w placówkach szkolnych, placówkach badawczych, na uniwersytetach oraz w przestrzeni medialnej i publicznej. Jestem przekonana, że zachęci to inne kobiety do podjęcia prób i realizowania własnych badań naukowych. Ten “szklany sufit” możemy przebić swoją determinacją w osiąganiu sukcesów naukowych. 

J.N. Używać neutralnych zwrotów do uczniów w szkołach i skupiać się na wspieraniu ich przez nauczycieli danych przedmiotów na każdym etapie postępu oraz promować przestrzenie, które umożliwiają dialog pomiędzy osobami zainteresowanymi daną dziedziną, np. kółka zainteresowań, obozy naukowe.

Udostępnij ten artykuł: